Nabita w butelkę .
Wczoraj miałam paskudny dzień .
Najpierw obudził mnie koszmarny sen który skutecznie popsuł mi poranny nastrój , potem z przebojami komunikacyjnymi jechałam do pracy , a na koniec czekała mnie irytująca rozmowa z ubezpieczycielem mojego laptopa , któremu to przekazałam sprzęt do naprawy.
Ale od początku….
Koło godziny 11-tej dostałam telefon od ubezpieczyciela , że mój sprzęt cały i zdrowy może wrócić już do mnie . Ucieszyłam się , ale nie na długo bo okazało się że …
Mała retrospekcja wydarzeń . Czytaj dalej