A czas leci nieubłaganie :( .

A czas leci nieubłaganie 😦 .

Czas leci nieubłaganie .

Ostatnie 10 dni to czas przygotowań do imprez.

Wczoraj zakończyłam trzecią i jeszcze tylko jedna przede mną w tym miesiącu .

Ufff .

Z lekka mam dosyć , choć nie ukrywam , że tak mi się ułożyła praca zawodowa , że przed każdą imprezą miałam jeden dzień wolny i spokojnie mogłam wszystko przygotować i dopiąć na ostatni guzik .

Wczoraj obchodziliśmy 24 urodziny naszej Małej .

Z tej to okazji dopadła mnie smutna refleksja , że już niedługo nasze pisklę wyfrunie z domu o czym powoli zaczyna przebąkiwać .

Smutne to choć doskonale wiem , że taka jest właśnie kolej rzeczy 😦 .

Mała kilka miesięcy temu stwierdziła , że po skończeniu studiów myśli o usamodzielnieniu się . Tak szybko to to chyba jednak nie nastąpi , bo studia kończy za miesiąc , a od lipca rozpoczyna pierwszą pracę zawodową związaną z kierunkiem studiów . Oczywiście praca to dla niej nie nowość , gdyż podczas studiów pracowała aby zarobić sobie na własne zachcianki , jednak świat w który wkroczy 2 lipca , będzie dla niej zupełnie nowym doświadczeniem i zanim się w niego wciągnie to raczej szukanie nowego lokum i ustawianie swojego chłopaka 😉  jej nie grozi , bo co jak co , ale przy „mami” ma wszystko czego dusza zapragnie 😉 .

Niemniej jednak na tą okoliczność muszę być przygotowana 😉 . 

Ale wracając do tematu .

Przy okazji prezentów z okazji naszej rocznicy ślubu wpadł mi do głowy pewien pomysł . Sama w prezencie dla Ślubnego stworzyłam fotograficzny album ze zdjęciami z najfajniejszych i wzruszających momentów naszego dotychczasowego życia . Ponieważ robiłam to w sekrecie nawet przed Małą , to trochę się powieliłyśmy , bo od niej otrzymaliśmy dużą ramkę/obraz ze zdjęciami ukazującymi nasze małżeństwo od czasów poznania się do teraźniejszości . Oba prezenty bardzo się podobały zarówno obdarowanym czyli nam jak i gościom obecnym na imprezie .

Dużo było śmiechu i wspomnień , a Ślubny nawet strzelił małego focha kiedy na jednej ze stron przeczytał taki oto wiersz :

Czy szczęście człowieka miarą lat się mierzy ?

Czy tyle jest szczęścia ile wiosen przeszło ?

Jeśli tak jest właśnie – spróbuj mi uwierzyć ,

że życie się z nami łagodnie obeszło .

 

25 lat , wiosen , zim i jesieni,

wspólnych obowiązków , radości i znoju ,

ale mam nadzieję , że nic się nie zmieni ,

że przed nami wiele lat błogiego spokoju .

 

Cóż Ci mogę życzyć w tę piękną Rocznicę ?

Na pewno przyjaźni , co łączy nas dwoje .

Lecz może się zdarzyć , że w noc Ci wykrzyczę :

„Mogłam trafić lepiej , Kochanie Ty Moje „.

Ostatni wers jakoś nie przypadł mu do gustu 😉  i teraz ciągle mnie nim „szantażuje ” albo powtarza , że przecież mogłam trafić GORZEJ 😀 .

A więc przy okazji naszych prezentów taka myśl przeleciała mi przez głowę , że jak Mała wyniesie się z domu na własne śmieci będzie zmuszona zorganizować sobie swoje życie . Ale że początki łatwe nie będą , postanowiłam jej troszkę w tym pomóc poprzez stworzenie czegoś praktycznego , zarazem osobistego i czegoś co będzie jej przypominało beztroskie dzieciństwo i młodość u boku rodziców.

Tym prezentem będzie specyficzny rodzaj książki kucharskiej , ale takiej bardzo osobistej opatrzonej wspomnieniami , anegdotami i zdjęciami  , a przy okazji przepisami na jej ulubione potrawy . Mała na razie za mocna w kuchni nie jest , choć wodę potrafi zagotować i nawet w porywach głodu ugotować na szybko jakąś zupę siedząc na linii telefonicznej ze mną 😀 .

Aby takich sytuacji uniknąć w przyszłości ( chociaż to takie miłe ) stworzę takie „dzieło” które nie tylko będzie poradnikiem co robić w kuchni aby wyjść z niej cało i przy okazji przygotować małe co nieco , ale także i wspaniałą pamiątką kiedy już nas nie będzie .  Ponieważ chcę aby ta książka była gotowa na jej 25 urodziny  ( czyli za rok ) i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach postanowiłam , że zabiorę się za nią powoli już teraz , bo do stworzenia tego dzieła oprócz ulubionych potraw Małej będę potrzebowała zdjęcia potraw oraz naszej działalności kuchennej do której mam zamiar wciągnąć córkę , aby w przyszłości mogła powspominać jak robiła swoje ulubione sałatki , piekła ciasta czy gotowała zupy pod czujnym okiem Mami  😉 .

Jak myślicie , czy to fajny prezent dla młodej kobiety , która rozpoczyna własną przygodę z  życiem ?

Mnie się wydaje że tak , szczególnie kiedy widzę jak Mała szpera w moich segregatorach z przepisami aby dowiedzieć się co , jak i w jakich proporcjach jest potrzebne aby daną potrawę zrobić .  

Mam nadzieję , że 12 miesięcy to wystarczający czas aby przygotować kulinarne dzieło , wydrukować je i oprawić  😀 

No to komu w drogę temu  aparat i przepisy w rękę i zaczynamy tworzyć dzieło dla potomnych 😀 .

Pozdrawiam Ruda  

20 komentarzy do “A czas leci nieubłaganie :( .

  1. Pomysł super, chyba sam zacznę coś takiego tworzyć choć mam trochę więcej czasu. Prywatna książka kucharska i ulubione potrawy tak jak robi je mama! No i w naszym przypadku też tata. A za info o torcie żelkowum dziękuję:-)

    Polubienie

    • Zgadzam się . Czasami uważam że trochę pracy i serca w prezent należny włożyć aby dać radość osobie obdarowanej .
      Pamiętam jak 10 lat temu zrobiłam dla rodziców prezentacje z okazji ich rocznicy ślubu . Oglądali i płakali ze wzruszenia i przy każdej możliwej okazji pokazywali znajomym 🙂 . Przyjemność ze zrobienia jej miałam niesowitą a oni radość z oglądania i wspominania przeżytych lat 🙂

      Polubienie

  2. Pomysł super, mnie się bardzo podoba, sama bym nie pogardziła. 🙂 Pewnie się przyda, nie ma to ja przygotować coś dobrego w jedynej słusznej znanej z domu wersji. 😛 I móc sięgnąć po rady kulinarne do takiej uroczej książki, zamiast za każdym razem szukać po internecie.

    Polubienie

  3. Super! Taka książka kucharska to najlepszy prezent, który podkreśli Waszą więź. Ja na 25 urodziny bardzo chciałabym dostać coś takiego, a to już za miesiąc… myślę jednak, że moja mama nie jest tak zaangażowana. Zazdroszczę Twojej córce takiej mamy 🙂 Niedługo życie rozpocznie się na nowo, bez niej ale myślę, że między Wami więź będzie jeszcze silniejsza bo Twoja córka będzie wiedziała, że ma stabilny dom, do którego może zawsze wrócić. A co do wiersza na rocznicę ślubu, uśmiałam się 🙂 Dobrze, że macie do siebie taki dystans, to wprowadza w życiu wiele ciekawych momentów 🙂 Pozdrawiam:)

    Polubione przez 1 osoba

  4. Pingback: … – W świecie Rudej Blondynki 2

Dodaj komentarz