Zmiany w natarciu kontra Alzheimer .

Zmiany w natarciu kontra Alzheimer .

Jestem na skraju załamania nerwowego do którego jak zwykle osobiście przyłożyłam łapkę.  Nie wiem czy najpierw pochłonie mnie depresja , czarna rozpacz czy otępienie starcze , wiem jedno , że na pewno parol zagiął na mnie Alzheimer . I kurde nie ma się z czego śmiać . Należy usiąść i nawet nie płakać , ale wyć niczym zrozpaczony kojot do księżyca .

No to tyle wstępu , a teraz starym zwyczajem rozwijam myśli .

Jest wiosna .

Chyba każdy odczuł tę pozytywną zmianę w temperaturze ( w czymś innym chwilowo nie za bardzo 😉 )  .

Nawet ja , wybredna bestia z uznaniem popatrzyłam na to co dzieje się po świętach za oknem . Na potwierdzenie mych słów dodam , że wczoraj biegałam po dworze w samej tylko bluzce koszulowej . Moja uliczna stylizacja wynikała z dwóch powodów . Jeden to , że córka zabrała mi kurtkę którą nieopatrznie zostawiłam u niej w aucie kiedy rano razem jechałyśmy do pracy  , a drugi powód to wspaniała , wysoka temperatura . Dziś już tak fajnie nie jest , ale jest światełko w tunelu , że Pani Zima wreszcie spakuje swoje manele i pójdzie straszyć zimnem gdzie indziej  , a na jej miejsce radośnie wskoczy Pani Wiosna .

Ale niestety wiosna to u mnie okres zmian . Pierwsze zaczęły się już we wtorek , kiedy to moje dziecko ze studenckiego leniuszka 😉 przeistoczyło się w stażystkę w Łódzkim Centrum Jakości Artykułów Spożywczych gdzie w laboratorium bada czy to co jemy w ogóle nadaje się do jedzenia i czy nie posiada jakiś ukrytych lokatorów w środku 😉 . Mała będzie się tam „bawić” do połowy czerwca , a potem rzutem na taśmę poleci obronić magisterkę .

Druga zmiana to , że coś mnie podkusiło i poszłam do fryzjera . Podkusiło mnie trzy miesiące wcześniej kiedy się zapisałam do niego ( takie tam są terminy ) . W środę był pamiętny dzień kiedy po dziesiątkach lat przeżytych w krótszych lub dłuższych włosach straciłam swoją czuprynę . Tak krótkie włosy miałam tylko w dzieciństwie na etapie osiągania wymarzonej długości . Włosy po wyjściu od fryzjera jakoś trzymały się w ryzach , ale teraz cholery żyją własnym życiem czym niesamowicie mnie wkurzają . No cóż trzeba dać im szansę aż odrosną , o ile wcześniej ich wszystkich nie wyrwę , albo zwariuję z miziającej mnie grzywki po twarzy ( nie cierpię tego – i ta opcja jest bardziej realna 😉 ) .

A teraz nawiąże do mojego Alzheimera . Otóż w domu mam istny domowy ogródek . Rośliny też zaczęły mnie już wkurzać więc postanowiłam wyciepać je na balkon do szklarni. I tu pojawił się problem . Szklarnia jest , pokrowca na szklarnię nie ma . Składając w zeszłym roku szklarenkę pamiętam , że folię na nią spakowałam oddzielnie aby się nie zniszczyła i teraz za cholerę nie mogę jej znaleźć . Przekopałam całe mieszkanie i 3 razy piwnicę .

I d..pa .     Nie ma .

Ja wiem , że od dawna mam smykałkę do chowania rożnych rzeczy , ale żeby aż taką ???!!!! Normalnie sama jestem pod wrażeniem 😉  .

Wczoraj w domu urządziliśmy burzę mózgów i każdy podsuwał rozmaite pomysły gdzie mogłam ją schować. Pojawiły się także głosy żeby sprawdzić w lodówce , ale tam zaglądam codziennie więc bym ją chyba zauważyła tym bardziej , że do malutkich to ona nie należy . Dziś kolejny dzień poszukiwań zaginionej plandeki . Ale przy okazji tych poszukiwań załamałam się kiedy zobaczyłam ile mam w domu niepotrzebnych rzeczy .

Ja jestem typem małego gadżeciarza i lubię od czasu do czasu kupić coś nowego , ale widzę że ten nawyk mnie kiedyś zgubi .

Tak więc postanowiliśmy całą rodziną , że zaczynamy akcję odgruzowywania mieszkania . Ale teraz nie będzie to takie pitu pitu jak chyba dwa lata wcześniej , tylko pozbędę się tylu rzeczy , że będę sobie mogła kupić słonia jako maskotkę bo tyle zwolnimy miejsca 😀 .

Ale tak na poważnie to faktycznie ogrom bibelotów , szpargałów , książek , ubrań , butów przyprawił mnie o zawrót głowy . Niektóre rzeczy żal wyrzucić bo są dobre , ale naprawdę nie ma ich co trzymać bo niepotrzebnie zajmują miejsce . Myślałam czy nie zapisać się do jakiejś grupy wymian bo to czego ja się chce pozbyć może ktoś inny chętnie by przygarnął . Wszystkie rzeczy są pełno wartościowe ,  a ubrania niezniszczone .  Po zrobieniu selekcji zrobię fotki i wstawię na bloga może któryś z czytelników byłby zainteresowany to chętnie oddam w dobre ręce . 

A jak jestem przy rękach to nareszcie mam w domu ku radości Ślubnego równowagę płci. Do tej pory było 3 : 1 tzn trzy dziewczyny ( ja , córka i kotka ) i on jeden .

Teraz jest  3 : 3 .

W damskiej populacji nic się nie zmieniło , ale przybyło dwóch chłopców czyli Pepe i Bobik ( fotki wstawię przy okazji ) .

Te dwa chłopaki to chomiczki . Wczoraj oddałyśmy pozostały przychówek bo w domu urządzały już dantejskie sceny .

Maluchy i tak trzeba było rozdzielić bo zaczynały się sobą interesować pod względem seksualnym i lada moment miałabym zbiorowe bara bara w klatce .

Tak więc zostały dwa najpocieszniejsze chomisie i mam nadzieję , że płynąca w ich żyłach ta sama krew nie będzie doprowadzała ich do braterskich konfliktów 😀 .

Pożyjemy , zobaczymy .

Teraz jednak nadal główkuję gdzie ukryłam moją plandekę na szklarnie i mentalnie przygotowuje się na wypad na działkę bo tam już robi się kolorowo i trzeba to i owo zrobić wokół roślinek .

Wczoraj był na niej tata i takie cuda uwiecznił aparatem .

IMG-57c32a86e914bad8d41c35dd0a62fef0-V.jpgIMG-8c498ede50a811929b2bc4f970ef790c-V.jpgIMG-b02b0bd740f11e00b9c3c68aee717cf3-V.jpgIMG-dff5d18d5c202d05861bc121a5905a26-V.jpgIMG-dbd6c1325aaa77f01fb2da09434c72a2-V.jpg

Tak więc weekend zapowiada mi się wybitnie pracowicie aczkolwiek w atmosferze tajemniczości :

GDZIE WCIĘŁO MOJĄ FOLIĘ ???!!!

No to trzymajcie się ciepło Kochani i do usłyszenia po weekendzie  😉 .

Pozdrawiam Ruda

18 komentarzy do “Zmiany w natarciu kontra Alzheimer .

  1. Jeśli w tym zapowiadanym remanencie będziesz się chciała dobrego samochodu, pewnie będę reflektował 😉

    A może ta plandeka jest na ogródku? Jest jeszcze jedna możliwość. Zamiast schować – wyrzuciłaś? Ale tego Ci nie życzę…

    Polubione przez 1 osoba

  2. Znajdzi się, kiedy już nie będzie potrzebna. 😛
    Ale te chomiki szybko dorastają. 😉 W jakim wieku je oddzieliłyście?
    Moje szczury poszły jak miały bodajże 5 tygodni i o ile matka już im zupełnie nie była potrzebna (już trzytygodniowe powinny być samodzielne), tak widziałam, że jedna, która została z matką, bez rodzeństwa była jakaś zagubiona. Ale szczury też są chyba bardziej społeczne, a ta córka nie była wybitnie ogarnięta…

    Polubienie

  3. Pięknie! Widać że wiosna zagościła tu na dobre:) nawiązując do Twojego alzheimera to przypomina mi się tu moja mama, która ciągle coś gubi i zapomina, a potem mówi że pewnie jej ktoś ukradł 😀 na razie to dla nas powód do śmiechu, boję się tylko żeby kiedyś nie zgubiła własnej głowy 😉 Pozdrawiam i życzę miłego i pracowitego weekendu 😉

    Polubione przez 1 osoba

  4. Mój mąż ma takie zdolności, że jak coś schowa, to potem tego nie może znaleźć i potem próbuje nam wmawiać, że mu zabraliśmy 🙂 Tak, że ten Alzheimer to nie tylko Ciebie trapi. Natomiast zbieractwo ma we krwi. Ileż on ma skarbów, aż sam nawet nie wie 😉 Ja czuję z kolei miłość do pamiątek, zakupię jakiś duperelek na wycieczce, a potem się zastanawiam gdzie to cholerstwo wcisnąć 🙂 a potem się wkurzam przy sprzątaniu jak muszę to przestawiać i przecierać, bo dłużej to wszystko schodzi.

    Krokusiki masz piękne, takie kolorowe, aż się błogo na duszy robi, gdy na nie patrzę 🙂
    Słuchaj, a plandeka się znajdzie jak będziesz czegoś innego szukała, tak z reguły bywa i to w najmniej oczekiwanym miejscu 😉
    Udanego i miłego działkowania oraz dużo słonka Ci życzę 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz