A mnie jest szkoda lata .

A mnie jest szkoda lata .

Wrzesień od zawsze kojarzy  mi się z nieuchronnym końcem czegoś pięknego i nawet jak za oknem 25 stopni i słońce od rana do wieczora harcuje na niebie , ja już wyczuwam czającą się podstępnie jesień . 

W tym roku chyba z tęsknoty za cudownym latem które było już w zasadzie od maja , moja zniżka nastroju przywędrowała do mnie o wiele wcześniej . I jestem tym faktem naprawdę bardzo zdziwiona , bo w te wakacje , a w zasadzie w tym roku naprawdę miałam wiele okazji aby fest odpocząć i z naładowanymi akumulatorami wyjść naprzeciw jesieni .

 A tu kicha 😦 . Czytaj dalej

Zna ktoś receptę ?

Zna ktoś receptę ?

Dopóki moja wiosenna chandra nie przeminie z wiatrem lojalnie ostrzegam , że będę tu straszliwie smęcić.

Osoby o słabych nerwach proszone są chwilowo o nie odwiedzanie mojego bloga lub o zajęcie miejsca w bujanym fotelu w rogu pokoju i użalaniu się nad swoim losem razem ze mną 😉 .

Grupowo podobno osiąga się fajniejszy efekt 😉

Czytaj dalej

Wiosenna deprecha.

Wiosenna deprecha.

Jakoś ostatnio mało mnie tutaj .

Winą za to obarczę … wiosnę 😀 . Tak tak , wiosnę , bo zauważyłam , że czym ona ładniejsza to ja jestem jakaś bardziej rozbita , zniechęcona , smutna żeby nie rzec prawie depresyjna 😦 .

Ostatni tydzień to moc pracy i problemów firmowych , kiepskie samopoczucie zarówno fizyczne jak i psychiczne , kłopoty dnia codziennego które nie omijają nikogo , w kolejce czekają dosyć ważne domowe decyzje do podjęcia i wisienką na torcie są  kłopoty ze snem 😦 .  Czytaj dalej

W szponach Sofii.

W szponach Sofii.

Będąc na Wyspach Kanaryjskich na prawo i lewo słychać było muzykę . Czasami obcą , częściej rodzimą .

Pewnego dnia usłyszałam kawałek który normalnie zawrócił mi w głowie .

Ponieważ tylko słyszałam a nie widziałam kto śpiewa trudno mi było zlokalizować komu zawdzięczam to muzyczne cudo . W święta usłyszałam ją ponownie , zobaczyłam wykonawcę i tytuł piosenki . No i przepadłam z kretesem . Od tego dnia ta piosenka normalnie mnie prześladuje 🙂 . Nucę ją w dzień , nucę ją w nocy 😀 .  Czytaj dalej

Jak sroka.

Jak sroka.

Święta cichaczem skradają się do naszych domostw. Członkowie domowych społeczności odczuwają to szczególnie w portfelach , panie domu w rękach i kolejkach , dzieciarnia w obudzonym w nich ADHD 😉 , a użytkownicy odbiorników radiowych i telewizyjnych poprzez zmysły odpowiedzialne za słuchanie i widzenie 😀 .Wzrokowcy odnotowują wysyp świątecznych dekoracji , ale tym razem tych domowych bo sklepowe i miejskie nasze oczy cieszą już od ponad miesiąca . Tak więc aby tradycji stało się zadość i ja wpadłam w szał świątecznego strojenia . Ale o dziwo w tym roku szło mi wybitnie pod górkę . Niby plan szczegółowy był , ale efekt końcowy w żaden sposób nie satysfakcjonował moich zmysłów . Zakupiona żywa choinka po odzianiu w świąteczne szatki nie cieszyła oczu , kuchnia też była jakaś bezpłciowa , w pokoju mimo masy czerwieni było ponuro jak w jaskini .  Zwołałam więc zebranie w celu ustalenia co jest nie tak . Mało współpracujący w temacie członkowie rodziny stwierdzili że im wszystko gra i buczy , ale mnie ani nie grało ani nie buczało . Czytaj dalej

Za każdą cenę .

Za każdą cenę .

Jakieś dwa tygodnie temu robiąc porządki w laptopie i na dysku zewnętrznym postanowiłam całą muzykę którą przez lata zbierałam , przegrać na kartę micro i wrzucić w odtwarzacz mp3 . Muzykę miałam uporządkowaną bo podzieloną na polską , zagraniczną , instrumentalną , elektroniczną  i poważną . Oczywiście była także posegregowana w/g wykonawców . Kiedy wrzuciłam ją w moją mp3 irytowało mnie właśnie to moje uporządkowanie . Czytaj dalej