Pani Magister Izabela 🙂 .
Nareszcie koniec 5-cio letniego horroru 😀 😀 😀 .
Mała właśnie się obroniła .
Obrona pracy na 5 i za całokształt też 5 .
Super !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nareszcie koniec 5-cio letniego horroru 😀 😀 😀 .
Mała właśnie się obroniła .
Obrona pracy na 5 i za całokształt też 5 .
Super !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jutro o tej porze będę nerwowo obgryzać pazurki .
A może aby je uchronić przed całkowitym unicestwieniem , machnę sobie na nich kilka warstw hybrydy to wtedy nawet fleks ich nie ruszy 😀 😀 😀
Hmmm , trzeba to rozważyć 😉 . Czytaj dalej
Powoli odliczamy czas do obrony . Zostało jeszcze 5 dni.
Mała już się przygotowuje aby zwycięsko wyjść z tej batalii z dobrym wynikiem końcowym. Średnia ostatniego roku to 4,9 więc nie miałaby nic na przeszkodzie aby egzamin magisterski zdać na 5.
Właściwie to chyba nie sen a jakiś koszmar senny który od kilku nocy całej rodzinie daje się ostro we znaki.
Ale od początku.
Za dwa tygodnie moja Mała ma wyznaczony termin obrony . W związku z przygodami jakie miała prowadząc część badawczą pracy , dwoiła się i troiła aby w terminie to dzieło naukowe ukończyć , oddać i obronić .
Praca powstawała mozolnie i w bólach , i często napisana już cześć teoretyczna za cholerę nie pasowała do tego co wychodziło w wynikach badań. Niejednokrotnie doświadczenia trzeba było powtarzać aby przekonać się , że ich wynik jest prawidłowy jednak nie taki jakiego oczekiwano . Czytaj dalej
Przepis na gadzinę .
Proste ? Proste !!! Czytaj dalej
Czas leci nieubłaganie .
Ostatnie 10 dni to czas przygotowań do imprez.
Wczoraj zakończyłam trzecią i jeszcze tylko jedna przede mną w tym miesiącu .
Ufff .
Z lekka mam dosyć , choć nie ukrywam , że tak mi się ułożyła praca zawodowa , że przed każdą imprezą miałam jeden dzień wolny i spokojnie mogłam wszystko przygotować i dopiąć na ostatni guzik .
Wczoraj obchodziliśmy 24 urodziny naszej Małej .
Z tej to okazji dopadła mnie smutna refleksja , że już niedługo nasze pisklę wyfrunie z domu o czym powoli zaczyna przebąkiwać .
Smutne to choć doskonale wiem , że taka jest właśnie kolej rzeczy 😦 . Czytaj dalej
Jakieś dwa tygodnie temu pisałam , że moje dziecię dostało się na staż aby poszerzyć swoją wiedzę i nabyć praktyczne umiejętności . Początkowo ucieszyła się bardzo bo dostała się do jednego z prestiżowych ( o ile jeszcze są takie ) szpitali . Jej euforia nie trwała jednak długo , bo przypadkiem spotkała dziewczynę od siebie z uniwerka która właśnie tam na staż się dostała i dowiedziała się co nieco. Staż to brzmi dumnie , jednak jego praktyczno-techniczna strona już nie za bardzo .
Mamcik , zostałam matką !!!!
Taki oto tekst usłyszałam w słuchawce od Małej w piątek rano , zaraz po przyjeździe do pracy .
No cóż , trochę się tego spodziewałyśmy i nawet na to czekałyśmy 😉 .
Ale o co kaman z tymi narodzinami – już wyjaśniam. Czytaj dalej
14 dni temu skończyło się beztroskie życie studenta. No może nie było ono tak całkowicie usłane różami 😉 ( bez kolców oczywiście ) , ale w owym czasie do najważniejszych życiowych decyzji mojej Małej było co skonsumować na śniadanie lub wczesny obiad i w co się ubrać do pracy. Mimo że oficjalnie Mała pracuje na pół etatu przez 3 miesiące wakacyjne pracowała prawie na cały etat. Układ ten całkowicie jej odpowiadał bo zarabiała prawie dwukrotnie tyle ile ma na umowie i za pierwsze zarobione pieniądze : Czytaj dalej
Pisałam Wam ostatnio że moje dziecię wyfrunęło z domu na urlopo-wakacje.
Mała zdecydowała się na ten dramatyczny krok – czyli wyjazd za granicę – bo w Polsce przez ostatnie kilka lat trafiała na chusteczkową pogodę.
Ona chyba w kwestii aury jest pechowa , bo kiedy ona wracała z wyjazdu a w krótkim czasie my wyjeżdżaliśmy lub my wracaliśmy a ona wyjeżdżała ( my tzn ja ze Ślubnym ) to mieliśmy ZAWSZE piękną pogodę a ona ZAWSZE zimno i deszczowo. Czytaj dalej