Tak to ja poproszę codziennie.

Wczoraj po imprezie postanowiłam pojechać do taty , zawieźć mu przekazane imieninowe smakołyki i zostać u niego na noc.
Tata bardzo się ucieszył kiedy wreszcie koło 22-giej dotarłam do niego .

Po powitalnych czułościach usiedliśmy wygodnie w fotelu , ja przy lampce wina a tata „tylko” przy herbatce z racji łykania antybiotyku i zaczęłam opowiadać jak było na imieninach. Co prawda tata „wpadł” na momencik na imprezkę za pomocą skypa 🙂 , ale pogawędził z gośćmi tylko parę minut po czym zniknął z łączy. Czytaj dalej